środa, 2 stycznia 2008

Po świetach

Minęły już święta i mamy nowy rok. Teraz w zasadzie pozostała już tylko praca. każdy pewnie ma jakieś postanowienia noworoczne. Wszyscy naokoło obiecują sobie, że nie będą palić, zaczną regularnie się odżywiać itd. Ja sobie wiele nie obiecuje ale też nie jest tak, że nie chcę w sobie niczego zmienić. Bo wszyscy musimy się rozwijać - kto nie idzie do przodu ten się cofa. Zbieram się w sobie. Jutro znów do Krakowa. Znów czeka mnie codzienna walka przede wszystkim z własnymi słabościami. Znów czekają mnie dni pełne niepokoju i być może bólu, który pewnie sam sobie zadam. Czasami jestem na siebie naprawdę zły, że wybrałem tak odległe miasto. Ale tylko czasem. Bardziej zły jestem na to jak potwornie leniwy jestem. Zazdroszczę ludziom, którym "się chce". Ale zabawne jest też to, że czasem ktoś o mnie powie, że "mi się chce". Ostatnio dowiedziałem się zresztą o sobie dziwnych rzeczy, to czasem ciekawe jak czasami inni mnie postrzegają.
Rolling Stones-Angie

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Hm.. mam podobnie z moim leniem wewnętrznym.

Trzeba robić rzeczy z pasją, wtedy leniuch znika. Na pewno są takie rzeczy. Studia to zło konieczne, żebyś kiedyś mógł w spokoju zająć się wszystkimi tymi rzeczami (jak już będziesz milionerem) :P