niedziela, 10 lutego 2008

Z cyklu warto obejrzeć

Po tym jak skończyła się emisja drugiej serii Dextera i stanęła emisja nowych odcinków House'a musiałem skupić swoją uwagę na czymś nowym. Dowiedziałem się, że jest kilka ciekawych i wart obejrzenia seriali. Wybór padł na Pushing Daisies.
Mała przerwa i mały konkursik: Oryginalna nazwa serialu to "Pushing daisies" a polskie tłumaczenia tytułu mnie niezbyt zadowalają. Otóż osoba, która wymyśli najciekawszy (moim zdaniem) polski tytuł serialu będzie mogła wybrać sobie dowolne zdjęcie umieszczone po 1 października na moim blogu a ja to zdjęcie wywołam (format powiedzmy 15x20), oprawie w ramkę lub antyramę i wyślę do zwycięzcy. Odpowiedzi proszę na mojego e-maila (farmfrit@o2.pl). Aha i odpowiedzi: "Tam gdzie pachną/rosną stokrotki" i "Wąchając kwiatki od spodu" nie będą brane pod uwagę. Ponadto mile widziane uzasadnienia:). Na odpowiedzi czekam do 21 lutego.
Wracając do tematu: serial opowiada o pewnym młodym mężczyźnie imieniem Ned, który odkrywa w sobie niezwykły dar. Jeśli dotknie kogoś martwego wtedy ta osoba ożywa, jeśli jednak dotknie tę osobę po raz drugi - odejdzie ona już na zawsze. Jest jeszcze jedno ale: jeśli pozostawi kogoś przy życiu dłużej niż 1 minutę umiera ktoś inny. Oczywiście zasada ta dotyczy też zwierząt a nawet roślin. Ned wykorzystuje swój niecodzienny dar piekąc ciasta (ożywia owoce). Do tego dorabia sobie pomagając prywatnemu detektywowi Emersonowi Codowi w rozwiązywaniu spraw, w których trzeba kogoś ożywić i dowiedzieć się kilku szczegółów o śmierci delikwenta. Ponadto w życiu Neda pojawia się Chuck (Charlote) - dziecięca miłość Neda. Pojawia się a właściwie zostaje ożywiona przez cukiernika. Do tej wesołej ekipy dochodzi jeszcze mała, świergocząca i zakochana bez wzajemności w Nedzie Olive - kelnerka w cukierni a także ciotki Chuck, byłe pływaczki synchroniczne (obecnie w głębokiej depresji) Lily i Vivian. I byłbym zapomniał, także ożywiony wcześniej przez Neda pies Digby.
A jak ocenić ten serial? Na pierwszy rzut oka jest słodko. Dosłownie. Jest strasznie kolorowo, momentami wręcz jaskrawo. Ale serial nie jest infantylny - wręcz jest makabryczny. Balansuje w zasadzie pomiędzy makabreską a słodyczą. I to chyba jest największa zaleta tego serialu. Do tych można jeszcze zdecydowanie dodać postać narratora. Takiego wszystkowiedzącego niczym w bajkach. Buduje klimat i wprowadza widza w nastrój serialu. Co jeszcze zaliczyłbym do zalet? Chyba mocno zakręcone postacie drugoplanowe. Nie są to może głębokie role z mnóstwem moralnych dylematów ale przyjemnie jest pooglądać np. twardego na co dzień detektywa Emersona, którego hobby to robienie na drutach. Sporą zaletą są też kolejne sprawy kryminalne, które rozwiązują nasi bohaterowie.Niecodzienne, czasem wręcz niezwykłe i przede wszystkim - zawsze z nutką czarnego koloru.
To tyle. Zachęcam do obejrzenia choćby pilota serialu. Serial może wydawać sie infantylny i cukierkowaty, może odrzucać swoją mnogością barw ale czy dobre serale muszą być mroczne i szare?